poniedziałek, 9 marca 2015

Praca na ten miesiąc i inne też

Cykl: Z pamiętnika byłego galernika:
Strategia finansowa
Podłoże: płótno
Technika: akryl/tłusty pastel
Rozmiar: 50x70 cm,
Rok powstania: 2001

Żyjemy w czasach, gdy sztuka przestaje być sacrum, a zaczyna być towarem jak wszystko co obecnie podlega komercjalizacji. Galerie jeśli nie są budżetowe czy państwowe to też muszą myśleć kategoriami rynku. Artyści jeśli tworzą swój wizerunek twórczy to zaczyna on być też przedmiotem rynkowej promocji.

Dziś myśląc o sztuce, o tworzeniu można mieć mnóstwo dylematów. Nie tyle są to rozterki bynajmniej natury estetycznej dotyczącej tworzonych dzieł co bardziej chodzi tu o wątpliwości typu czy próba kreowania na potrzeby rynku jest jeszcze prawdziwą sztuką w sensie stricto czy już nie? Czy jest to już myślenie bardziej produktowe, a to co w wyniku tego powstaje jest czymś pozornym?
Z takim zjawiskiem na pewno mamy do czynienia w muzyce rozrywkowej, gdzie wielkie firmy muzyczne, fonograficzne, koncerny mając rozeznanie rynku wypuszczają  produkt wprost na jego zamówienie. Tworzą gwiazdy pop kultury, które z góry mają określone cechy i grupę docelową, co ma zapewnić jak najszybszy sukces komercyjny, sprzedażowy. Są to swojego rodzaju fabryki wypuszczające idoli według ustalonych wcześniej schematów. Czy w tym kierunku zmierzają sztuki wizualne plastyczne? Odpowiedź mogłaby być i tak i nie.
Sztuka tworzenia sztuki na sprzedaż
Gdy spojrzymy na działalność ludzi z kręgu sztuk plastycznych jak na środowisko poszukiwawcze i eksperymentujące, że trudno mówić o wprost ustalonych schematach to można stwierdzić, że sukces czy wartość autora dzieł bardziej jest wynikiem odpowiednich recenzji krytyków i znawców sztuki niż gustów publiczności. Czyli ma wpływ na sukces określonego autora tworzona przez środowiska opiniotwórcze promocja. Natomiast z punktu widzenia potrzeby zaistnienia młodych twórców, na naszym lokalnym rynku w obliczu ogromnej konkurencji
zauważymy kopiowanie wzorców zachodnich. Niejednokrotnie inicjatywa spoczywa w rękach samych zainteresowanych, aby trafić też bezpośrednio do  publiczności oprócz poprzez oddziaływanie branżowych recenzji. Stąd mamy nieraz do czynienia z tym, że nagle większość wystaw to nie malarstwo, lecz instalacje multimedialne.
Kryzys tradycyjnych mediów?
W wyniku trendów z zachodu,  tradycyjne dyscypliny jak malarstwo, rzeźba czy grafika artystyczna zeszły w dużym stopniu na dalszy plan. Prym, które wydają się mieć multimedia można  upatrywać w potrzebie eksploracji nowych form przekazu, dających nowe sposoby wypowiedzi niż dotychczasowe narzędzia.
Składa się na to też niewątpliwie potrzeba znalezienia wspólnego języka z współczesnym odbiorcą, który przecież na co dzień posługuje się urządzeniami należącymi do nowoczesnej technologi, gdzie ruchomy obraz połączony z dźwiękiem to norma. Zwłaszcza dla młodego pokolenia tradycyjne malarstwo na ścianie czy wolno stojąca rzeźba przestaje być tak czymś atrakcyjnym jak interaktywna gra komputerowa czy PlayStation. Stają się one bardziej postrzegane w większości przypadków jako dekoracje do domu, rozpatrywane w kategoriach bardziej elementu pasującego lub mniej do wystroju wnętrza. Czy nowoczesne media wyprą stare na pewno przyszłość pokaże, ale wydaje mi się, że dla tradycji w salach współczesnych galerii zawsze znajdzie się miejsce. W ostateczności pozostają muzea.






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Popularne posty