wtorek, 12 sierpnia 2014

Projekt artystyczny pod tytułem: Z serii: Gdzie to jest…?

Fragment projektu
Przykładowe kadry zdjęć, które
brały udział w tym przedsięwzięciu
artystycznym
Autor: Cezary Marek

Podejmując się kolejnych realizacji zacząłem się z czasem zastanawiać na tym na ile to co nazywamy tradycyjnie dziełem sztuki jest nam potrzebne to przeżywania tego co się z nim wiąże. Zrodziło się też takie pytanie: Na ile oglądający współtworzy to dzieło wraz z jego autorem poprzez swój odbiór?
Od dłuższego już czasu realizuję mój projekt artystyczny zatytułowany : Gdzie to jest…? Najczęściej pojawiające się odmiany tego tytułu to są: Gdzie to jest na Opolszczyźnie? lub: Gdzie to jest w Opolu? Pewnie zapytacie się jakie jest tego przesłanie i cel bo takowy musi być jak przy każdym projekcie. Spróbuję go przybliżyć w miarę w prosty sposób i na ile potrafię zrozumiale, oczywiście jeżeli was to interesuje. Zapewne zainteresowani najbardziej będą ci, którzy wzięli w nim czynny udział próbując odgadnąć postawione pytania przy załączonych fotografiach umieszczanych systematycznie na portalach okolicznościowych. Gdy oglądamy jakieś dzieło artysty wchodzimy z nim wówczas w relacje intelektualno-emocjonalne. Następuje akcja i reakcja w wyniku, których stajemy się uczestnikiem tej sytuacji. Mechanizm ten chyba stanowi o sensie sztuki, którą świadomy twórca ciągle poszukuje. Poprzez zadawane pytania w moim przedsięwzięciu twórczym w kontekście zamieszczanych fotografii próbowałem sprawdzić czy ten mechanizm, o którym wspomniałem zadziała i okazało się, że faktycznie w wielu przypadkach tak się stało. U podstaw oczywiście stała sprowokowana ciekawość u uczestników eksperymentu. Ci którzy odgadywali zagadki często byli związani jakoś z tym miejscem, do których odnosiły się fotografie. Przywoływały one wspomnienia oraz refleksje jak i emocje. Dokładnie tak jak dzieje się przy odbiorze tradycyjnego dzieła sztuki. Tylko w tym przypadku dzieło sztuki zastępują zdjęcia wraz z postawionymi pytaniami i to zdjęcia umieszczone nie w tradycyjnej galerii na ścianach, ale na portalach społecznościowych, co też nadaje kontekst sytuacji. Starałem się w ten sposób odtworzyć cały proces bez udziału tradycyjnych środków. Pozwoliło mi to zrozumieć bardziej na ile pewne procesy myślowo-emocjonalne u odbiorcy są uniwersalne bez względu na obiekt czy jest to dzieło sztuki czy nie, bez względu na to czy jest to galeria czy inna przestrzeń komunikacji medialnej. Pozwoliło mi to stworzyć grunt do stawiania następnych pytań w nowym kontekście odnoszące się do tworzenia i współtworzenia z odbiorcą estetycznej przestrzeni i jej przeżywania.

5 komentarzy :

  1. Projekt nie jest zawarty w ścisłych ramach czasowych. Rozpocząłem go ponad rok temu. Można go zakończyć lub przerwać w odpowiednim momencie, a potem kontynuować dalej jak w eksperymencie naukowym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiedziałem, że aż na tyle zasłużyłem sobie u tak bardzo SATANISTYCZNEJ ARTYSTKI jakiej dotąd w ogóle jeszcze nie znalem. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałem szczęście póki co głównie widzieć te bardzo satanistyczne poprzez prezentowane tytuły i nagłówki... , ale nic nie szkodzi na przeszkodzie poznać tą inną stronę...

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty